Spotkanie z Frances Morris, dyrektorką słynnego Tate Modern

Kolejny raz doświadczyliśmy okazji rozmowy z osobą profesjonalnie związaną ze światem sztuki przez duże “S”. Ostatnio- z kuratorem Frick Collection z NY, a teraz z panią Frances Morris, dyrektorką słynnego Tate Modern. Inicjatorem i organizatorem spotkania był pan prof. Krzysztof Rześniowiecki, który wszystkim uczestnikom dziękuje za frekwencję i zaangażowanie, mądre pytania i odwagę w formułowaniu ich w języku dla nas obcym, a jednak jakże już biegle opanowanym! Mieliśmy okazję usłyszeć wiele opowieści i opinii na temat prowadzenia takiego molocha jakim jest jedno z największych muzeów sztuki nowoczesnej na świecie, a także doświadczyć profesjonalizmu i skromności szefa (szefowej) takiej instytucji. Przez chwilę też (w kontekście wystawy Y. Kusamy) przyszło nam doświadczyć bycia artystami, wrażenia i pewności, że sztuka przenika wszystkie zakamarki i nie zna granic, więc pojawia się też jako kontekst w auli naszej szkoły. Z całą pewnością wiedza i doświadczenie jakie prezentuje swoją osobą pani Frances Morris, jej sposób wypowiadania się i kultura, mogą być dla nas przykładem i motywacją do ciągłego zdobywania wiedzy. Pan prof. Rześniowiecki podkreśla, że z tego co usłyszeliśmy jesteśmy jedyną szkołą w Polsce i drugą w Europie, która zaryzykowała zaplanowanie takiego spotkania i to jak widać … z sukcesem. Wszystko jest możliwe – w tym przesłaniu Was pozostawiamy.
Uczestnicy mieli okazję posłuchać pytań, które zadawała nasza była uczennica (matura 2016) Marysia Zielińska obecnie mieszkająca w Londynie. Wy – drodzy uczniowie, również macie szanse studiować lub mieszkać poza granicami kraju. Kto wie – może los rzuci Was do Tate na staż? A wówczas sami przypomnicie sobie, że jak cenna może być obecność na takich spotkaniach, choćby organizowanych zdalnie. Na koniec kilka słów od pana profesora:

Drodzy uczniowie i goście, jeszcze raz dziękuję wszystkim za przybycie na spotkanie. Myślę, że na przyszłość “Piątka” ma szansę być jeszcze bardziej oryginalną i odmienną również przez takie spotkania, jak to z 27 maja. Pozostając w nadziei na “schwytanie” nowych znajomości w świecie artystycznym, życzę zachwytu nad sztuką i otwartości na kontakty, nawet z takimi osobami, co do których wydaje nam się, że są “zbyt wysoko” czy “zbyt daleko”. Nie dla “Piątki”.
Krzysztof Rześniowiecki